Creepypasty
#61
(08-30-2013, 09:18)Porywacz napisał(a): To teraz zesrracie się ze strachu(Hayer Big Grin)
W czerwcu 1972 roku, w szpitalu Cedar Senai pojawiła się kobieta ubrana w tylko w białą, całą pokrytą w krew suknię. Nie powinno być to zaskakujące, bo przecież gdy ludzie ulegają wypadkom drogowym, zazwyczaj szukają pomocy w pobliskim szpitalu. Ale w tym przypadku było zupełnie inaczej. Były dwie rzeczy, które sprawiały, że ludzie patrząc na kobietę wymiotowali, bądź uciekali w popłochu.
Po pierwsze, kobieta ta niezupełnie przypominała człowieka, bardziej coś w stylu manekina, z tym, że poruszała się zbyt płynnie, by nie można by ją uznać na żyjącą osobę. Jej twarz była bez skazy, pozbawiona brwi oraz jakichkolwiek zmarszczek lub zniekształceń. Przez nienaturalnie, mocno zaciśnięte szczęki, nie było widać zębów, a dodatkowo uwięziony był w nich mały kot. Gdy krew nadal lała się na podłogę, kobieta chwyciła go, wyciągnęła z ust i odrzuciła go na bok, po czym upadła na podłogę. W momencie przekroczenia drzwi szpitala poprzez umiejscowienie jej na jednej z sal szpitalnych, była całkowicie uspokojona, bez jakiegokolwiek wyrazu czy emocji. Lekarze nie mogli uzyskać od niej jakichkolwiek informacji, a większość personelu czuło się niekomfortowo patrząc na jej twarz dłużej niż kilka sekund. Jednak w momencie gdy lekarze próbowali ją znieczulić, ta wyjątkowo mocno się broniła i nie dała się do tego zmusić. Gdy dwoje lekarzy przytrzymywało ją, ta wstała na łóżko z tym samym, dziwnym brakiem jakiejkolwiek ekspresji na jej twarzy. Odwróciła wzrok na doktora i zrobiła coś niewiarygodnego. Uśmiechnęła się. Kiedy to zrobiła, jedna z lekarek zaczęła krzyczeć i w panice uciekła z sali. Kobieta nie miała normalnych, ludzkich zębów, a nienaturalne, długie i ostre kły. Zbyt długie, by po zamknięciu się szczęki, nie mogły zadać obrażeń. Lekarz spojrzał na jej zęby zanim zapytał "Kim ty do cholery jesteś?". Ta ugięła kark przychylając swoją głowę do ramienia nadal uśmiechając się. Nastąpiła długa pauza, a ochrona została uprzedzona o tej sytuacji, słychać było nawet jak idą korytarzem w kierunku pokoju. Gdy ich usłyszała, rzuciła się do przodu, zatopiła swoje zęby w jego szyi, po czym zwolniła je pozwalając mu upaść na podłogę. Z trudem łapał powietrze i dławił się własną krwią. Wstała i pochyliła się nad nim, niebezpiecznie zbliżając do niego swoją twarz. Szepnęła mu do ucha słowa "Jestem... Bogiem...". Oczy lekarza były pełne strachu, gdy obserwował jak udaje się w stronę ochroniarzy. Lekarka która przeżyła, nazwała ją "Bezwyrazową". Kobiety nigdy nikt już nie widział.

Suche. Zawiodłeś mnie.

(02-05-2014, 18:20)TheGardenPL napisał(a): Się robi, szefie.
Sry za przekleństwa, ale to buduje nastrój xD
No i za te błędy, ale to też buduje napięcie i uwagę u czytelnika.
[...]

To jest fajne.
#62
Ja mam lepszy gust niż porywacz ;p
Niedługo spodziewajcie się czegoś nowego

Wysłano za pomocą Tapatalk z mojego czajnika Bosch 100S
Jeśli potrzebujesz ze mną kontaktu, szukaj mnie na Steam. Nick "64-RD", kot na avatarze.
Niedostępny
#63
Tylko bez zdjęć, bo wszystko psują.
#64
Takie trochę w stylu my little pony, ale i tak fajne.




Przez wszystkie lata rządów, Księżniczka Celestia nie widziała równie smutnej uroczystości. Mimo żaru lejącego się z nieba, wszyscy mieszkańcy Ponyville ubrani byli na czarno. Czerń zdobiła wszystkie budynki miasteczka, także bibliotekę, w której odbywała się ceremonia.

Zgodnie z oczekiwaniami Celestii, piątka przyjaciółek Twilight przyjęła wiadomość najgorzej. Klacze oczywiście stały najbliżej trumny.

Rainbow Dash miała całkiem zaczerwienione oczy i wargi ściągnięte tak, że wyglądały jak cienka kreska.

Applejack wbijała wzrok w ziemię, a odgłos jej łez kapiących na ziemię był jedynym, który przerywał panującą ciszę.

Fluttershy zakrywała twarz kopytami i łkała cicho. Obok niej stał Angel, z miną wyrażającą ogromny smutek, zamiast zwyczajnej arogancji i złości.

Rarity tylko kręciła głową, szepcząc do siebie: "To nie mogło się stać... Nie powinno...".

Pinkie Pie wyglądała, jakby uszło z niej całe powietrze. Do ogona miała przywiązany czarny balon, unoszący się w powietrzu. Nie płakała, nic nie mówiła, po prostu patrzyła przed siebie.

Rozpoczęła się procesja. Szóstka ogierów niosła trumnę z sześcioramienną gwiazdą namalowaną na wieku. Pochód prowadził Spike. Głowę trzymał wysoko, a po jego twarzy płynęły niepowstrzymywane łzy.

Dotarli na miejsce. Spike stanął u boku Celestii, czekającej już na nich w pewnym oddaleniu od grobu. Ogiery ostrożnie złożyły trumnę. Jeden z nich stanął przed procesją, nerwowo drąc ziemię kopytem.

- Twilight Sparkle była dla wszystkich kucyków wzorem... -

- Odejdź, zanim połamię ci nogi w pięciu różnych miejscach. - warknęła Rainbow Dash. Grabarze oddalili się bez zwłoki. Pegaz zaklnęła bezgłośnie, po czym odwróciła się w stronę żałobników.

- Powiedzieć, że tylko my straciłyśmy przyjaciółkę - zaczęła, machając kopytem na czwórkę klaczy stojących w pierwszym szeregu. - byłoby samolubnym. Wczoraj, całe Ponyville... Nie, każdy kucyk w Equestrii stracił najlepszą przyjaciółkę, jaką kiedykolwiek mógłby zdobyć, w burzy, która w jakiś sposób wymknęła się spod kontroli pegazów. - Rainbow pociągnęła nosem. - Twilight była niewiarygodnie inteligentna, zawsze coś badała. A ja ciągle z niej żartowałam, nazywałam ją kujonką... - przerwała, powstrzymując łzy. - Pomagała każdemu kucykowi, który o tą pomoc poprosił, ze wszystkich sił.

Applejack podniosła swój kapelusz z ziemi i stanęła przy Rainbow Dash. Kładąc kapelusz na trumnie, powiedziała cicho:

- Jeśli chodzi o uczciwość, to tylko Twilight mogła mnie pobić. Może i nie była najsilniejszym kucykiem w okolicy, ale zawsze była z tobą szczera.

Fluttershy dołączyła do pary.

- Tak bardzo się jej przestraszyłam, kiedy pierwszy raz się spotkałyśmy... - pisnęła, po czym musiała wziąć kilka głębokich oddechów, żeby się uspokoić. - Ale szybko się zaprzyjaźniłyśmy, a ja nigdy nie spotkałam milszego kucyka. Cokolwiek robiła, robiła z myślą o dobru innych. Nie zostawiała nikogo w potrzebie.

Przyszła kolej na Rarity.

- Zawsze cię wysłuchała, nieważne jak banalne albo bezsensowne były twoje słowa. Była cierpliwa, zawsze służyła poradą... Była najsłodszym stworzeniem, jakie kiedykolwiek spotkałam...

Pinkie Pie w milczeniu przeszła obok przyjaciółek i stanęła przed trumną.

- TWIIILIIIGHT! WRÓÓÓĆ! - zawyła, rzucając się na wieko.

- Oh, jej... - szepnęła Rarity. Przytuliła różową klacz, odciągając ją od trumny.

- Dlaczego? Dlaczego musiała odejść?

Rarity tylko poklepała Pinkie po plecach, nie znalazłszy odpowiedzi. Księżniczka Celestia podeszła do trumny i stanęła przed tłumem. Na jej plecach siedział Spike, chowając twarz w tęczowej grzywie.

- Niezależnie od tego, co myśleliście o Twilight za życia, pamiętajcie, że była szczerym, lojalnym, uprzejmym, hojnym i szczęśliwym kucykiem. Była najlepszą uczennicą i prawdziwą przyjaciółką. - musnęła kopytem wieko trumny, po czym opuściła ją do grobu za pomocą magii.

- Spoczywaj w pokoju, moja najwierniejsza uczennico.




- Siostro, nie możesz wciąż rozpaczać. - Luna trąciła białą klacz kopytem.

- Dlaczego nie? - Celestia odparła ze złością, ściskając w kopytach zdjęcie Twilight jako klaczki. - Dlaczego nie mogę poświęcić się żałobie po swojej najlepszej uczennicy?

- Bo jesteś księżniczką, ‘Tio. - Luna powiedziała cicho. - Sama nie dam rady rządzić Equestrią.

- Ja dawałam, przez tysiąc lat.

Luna skrzywiła się na te słowa, ale jej ton pozostał łagodny.

- Tak, wiem, ale ja wyszłam z wprawy. Potrzebuję pomocy. - Ciemnoniebieska klacz usiadła przy siostrze. - Wiesz, ja też za nią tęsknię...

- Wcale nie wyglądasz, jakbyś tęskniła.

- A więc nie zwracałaś uwagi.

Celestia już otwierała usta, żeby znowu dogryźć siostrze, ale wtedy przed klaczami pojawił się w powietrzu czarny płomyk. Na ziemię upadł zwój.

Alicorn był zbyt zszokowany, żeby się po niego schylić.

- Nikogo nie nauczyłam, jak wysyłać tak listy. Nikogo oprócz niej...

Luna podniosła list, złamała pieczęć i rozwinęła go. Pergamin był poplamiony czerwonymi kropkami i brudny, jakby uwalany ziemią. Luna przebiegła wzrokiem po kilku pierwszych linijkach, po czym zamarła.

- Od kogo to?

- Nie chcesz wiedzieć.

- Przeczytaj.

- Nie.

- LUNO. PRZECZYTAJ GO. JUŻ!

Luna westchnęła, po czym przełknęła ślinę i zaczęła czytać.



‘Droga Księżniczko Celestio,

Przez te wszystkie lata, kiedy mnie uczyłaś, nigdy nie rozmawiałyśmy o śmierci, ani życiu po śmierci. Dlaczego? Czy celowo trzymałaś mnie w niewiedzy, a może sama nic nie wiedziałaś na ten temat?

Śmierć to dziwne... miejsce. Jest tu bardzo ciemno, i bardzo zimno. Ale odkryłam, że wystarczy, że o czymś pomyślę, a ta rzecz się pojawia! To cudowne, naprawdę. Jakby magia wypełniała całą przestrzeń wokół mnie. Czuję się silniejsza, niż kiedykolwiek przedtem. Mimo to, jestem samotna. Jestem tu chyba jedynym kucykiem, chociaż czasem słyszę szepty. Ale za każdym razem, gdy się rozglądam, nic nie widzę. W końcu pomyślałam, że do ciebie napiszę. Oh, przepraszam, chyba zaczynam paplać bez sensu.

Tęsknię za tobą, Księżniczko. Za przyjaciółkami też, a najbardziej za Spike’iem. Pozdrów ich ode mnie, dobrze? Ja będę dalej badać magię śmierci. Może znajdę sposób, żeby wrócić.



Twoja wierna uczennica,

Twilight Sparkle’



Luna skończyła czytać i upuściła zwój. Celestia zbladła, jej oczy rozszerzyły się.

- To nie może być...

- Co zrobimy?

- Ruszysz do Ponyville z oddziałem strażników. Może jakiś kucyk podrobił ten list. Znajdźcie go. - Celestia powiedziała głuchym tonem.

- A jak niby mamy to zrobić?

Celestia tylko wzruszyła ramionami.





Kolejny list pojawił się tego samego dnia. Celestia natychmiast odprawiła rozwodzącą się parę (między którą miała rozsądzić o prawie opieki nad źrebakiem), której właśnie udzielała audiencji i rozwinęła zwój.



‘Droga Księżniczko Celestio,

Dzisiaj zobaczyłam światło! Czuję się, jakbym była tu już całą wieczność. Całkiem straciłam poczucie czasu. Jaki macie dziś dzień? Mam nadzieję, że te listy nie dochodzą do ciebie w zbyt długich odstępach, nie chciałabym być spóźnialska! Chyba obie pamiętamy, jak to się skończyło ostatnim razem.

Ale wróćmy do mojego odkrycia. Otóż nauczyłam się, że jeśli skupię się na jednym punkcie, to mogę go chociaż trochę rozświetlić.

Wydaje mi się, że śmierć to po prostu wielki, ponury świat.

Czuję, że staję się coraz silniejsza, i podoba mi się to! Jakbym się bez przerwy rozrastała... Podczas gdy piszę ten list (tak, naprawdę piszę, nie chcę wyjść z wprawy), moje światło sięga coraz dalej, i jest coraz jaśniejsze. O wiele łatwiej przychodzi mi podnoszenie ciężkich rzeczy, i jestem w stanie teleportować się o całe mile od pianina, którego używam jako punktu orientacyjnego.

Oh, ale nie chciałabym zacząć paplać. Czuję się, jakbym była księżniczką tego nowego świata! Mogę sobie wyobrazić, że ty czujesz się dokładnie jak ja.



Na zawsze wierna,

Twilight Sparkle’



Celestia odwołała tego dnia wszystkie pozostałe audiencje, i miała poważne problemy z zaśnięciem.


‘Droga Księżniczko Celestio,

Jestem już całkiem pewna, że jestem silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej, nawet niż byłam za życia. Zadania, które wydawałyby mi się kiedyś trudne, teraz są tak banalne, że prawie niewarte mojego czasu! Ciągle słyszę szepty, ale teraz są zachęcające. Są miłe, wiesz? Ciągle mi coś obiecują, popychają do uczenia się nowych rzeczy. Przypominają mi ciebie.

Odwiedziłam dzisiaj w nocy Rainbow Dash. Wydaje mi się, że pojawiłam się w jej śnie. Tak miło nam się rozmawiało, dopóki nie zaczęła płakać. Nie rozumiem, dlaczego. Tak, umarłam, ale każdy kucyk w końcu umiera, prawda? Powiedziała, że bardzo chciałaby mnie znowu zobaczyć poza snem, więc poświęcam teraz cały swój czas na znalezienie sposobu.

Robi się coraz zimniej. Nie czuję kopyt, ale nie przeszkadza mi to, i nie przestanę pisać.

Tylko chciałabym nie być sama...



Twoja wierna przyjaciółka,

Twilight Sparkle’



Celestia głośno przełknęła ślinę. Kiedy spała, na jej łóżku pojawiły się trzy listy. Odrzuciła pierwszy i sięgnęła po drugi.



‘Droga Księżniczko Celestio,

Chyba mi się udało! Znalazłam sposób, żeby nie być już samą. Myślę, że jeśli uda mi się złapać kucyka w momencie śmierci, to mogę go tu doprowadzić. Wtedy będziemy mogli być tu razem na zawsze! Czyż nie byłoby cudownie?

Znowu odwiedziłam Rainbow Dash. Jest całkiem załamana, wnosząc po jej wyglądzie w snach. Całkiem zaniedbała swoją grzywę, i ciągle płacze. Ciągle. I prawie nic nie mówi. Tylko przytula się do mnie, płacze, i błaga, żebym nie odchodziła. Wciąż mam problemy ze zrozumieniem idei żałoby. Powtarzam jej, że śmierć to naprawdę lepsze miejsce, a ona tylko płacze coraz więcej.

W końcu zdołałam teleportować się o całe piętnaście mil! To dla mnie wielkie osiągnięcie. Chyba nawet ty tego nie potrafisz!

Myślę, że odwiedzę Rainbow Dash jeszcze raz. Może znalazłam kucyka, którego mogę zabrać do siebie...



Twoja na wieczność,

Twilight Sparkle’



Celestia odrzuciła list i w pośpiechu otworzyła ostatni.



‘Droga Księżniczko Celestio,

Rainbow Dash mówi, że jest gotowa, żeby do mnie dołączyć. Wiedziałam, że będzie wobec mnie lojalna, po prostu wiedziałam. W końcu to ja połączyłam naszą szóstkę. Oh, jej, chyba robię się zarozumiała. Ale to nic. W końcu, jestem tutaj sama.

Ale jeśli wszystko dobrze pójdzie, Księżniczko, Rainbow Dash wkrótce będzie ze mną.

Kończę już, wiele pozostało do zrobienia. Napiszę znowu, jak tylko wszystko się wyjaśni.



Twoja gorliwa uczennica,

Twilight Sparkle’



Celestia, otępiała z szoku, jeszcze długo nie mogła oderwać wzroku od zwoju.



- Celestio! - Luna wbiegła do komnaty. - ‘Tio, znaleźliśmy coś!

- Fałszerza? - spytał biały alicorn, w jej głosie wyraźnie brzmiała nadzieja.

- Nie. Rainbow Dash. Martwą.

- Martwą?! Jak to się stało?

- My... Nie jesteśmy pewni. Jedyna wskazówka to napis na ścianie. Dziwny napis.

- Dziwny? Jak to - dziwny?

- Rainbow Dash napisała go sama. Własną krwią.

- Co napisała?

- “Jest już ze mną.”




Droga Księżniczko Celestio,

Zadziałało! Dzięki niech będą gwiazdom, zadziałało! Rainbow Dash jest tu ze mną, i już udało jej się rozjaśnić to miejsce. Teraz mamy różne kolory. Może niedługo uda nam się stworzyć trawę i drzewa!

Rainbow bardzo się tu podoba. Może latać szybciej niż za życia. Odbyłyśmy kilka całkiem owocnych rozmów. Przede wszystkim, zgodziłyśmy się, że musimy ściągnąć tu pozostałe.

To naprawdę fascynujące. Jedyna rzecz, jaką jeszcze czuję, to taka... pustka, domagająca się wypełnienia. Chcę więcej wszystkiego. Mam moc, i mam swoją przyjaciółkę. Ale czy jedna przyjaciółka wystarczy?



Twoja samotna uczennica,

Twilight Sparkle’



- ‘Tio, a co jeśli to naprawdę Twilight pisze te listy? - Luna spytała niepewnym tonem.

- Jeśli to prawda, to zginie jeszcze czwórka kucyków. Ale to niemożliwe. Znałam wiele potężnych jednorożców, ale żaden nie pokonał bariery śmierci. To niemożliwe.

- A czy któryś z nich był Pierwiastkiem Magii?

Wybuch czarnego ognia zwiastował przyjście kolejnego listu.



'Droga Księżniczko Celestio,

Rainbow Dash i ja uznałyśmy, że Pinkie Pie pasowałaby tu idealnie. Potrafi ożywić wszystko, czego się dotknie, więc logicznym krokiem będzie sprowadzenie jej tu jako następnej. Co dziwne, Śmiech jest towarem deficytowym w śmierci.

Ale zmieńmy temat. Uświadomiłam sobie, że zamordowałam Rainbow Dash. Cóż, jakaś część mnie to zrozumiała. Chcesz usłyszeć coś zabawnego? Nie obchodzi mnie to! Nie przeszkadza mi, że odebrałam życie kucykowi; właściwie to dobrze się z tym czuję.

Jakbym panowała nad oboma światami.

A ty chyba nie jesteś w stanie mnie powstrzymać.



Twoja wszechwiedząca uczennica,

Twilight Sparkle’



- Ruszaj. - powiedziała Celestia. Luna teleportowała się, w desperackiej próbie dotarcia do Sugarcube Corner na czas.

- Oh, Twilight. - alicorn zakrył twarz kopytami. - Czym ty jesteś?




‘Droga Księżniczko Celestio,

Widziałam Lunę w Sugarcube Corner. Czy wysłałaś ją, żeby odprowadziła Pinkie na tamten świat? To znaczy, mój świat. W każdym razie, to był miły gest. Luna ma zadziwiająco silny głos, co udowodniła, kiedy Pinkie upadła martwa na ziemię.

Od razu jest tu weselej. Pinkie w jakiś sposób zorganizowała balony, serpentyny, konfetti, i wszystkie inne rzeczy potrzebne na imprezach, mimo że nie jest w stanie używać magii. Myślę, że powinnyśmy były zbadać ją dokładniej za życia.

Ale teraz? Mam gdzieś naukę. Potrzebuję więcej przyjaciółek.

Więcej przyjaciółek. Może powinnam sprowadzić tu Fluttershy. Nie wiem, jaką macie porę roku, więc Applejack może być zajęta. A Rarity na pewno potrzebuje więcej czasu, żeby znaleźć opiekę dla swojej siostry.



Twoja obojętna uczennica,

Twilight Sparkle’



- Zawiodłam. - Luna powiedziała żałośnie, wchodząc do komnaty.

- Wiem. Chyba nic nie możemy zrobić.

Pojawił się kolejny zwój.



‘Droga Księżniczko Celestio,

Pinkie i Rainbow bardzo spodobał się pomysł sprowadzenia Fluttershy do śmierci. Odwiedziłam ją już, ale prawie przestraszyłam bidulkę na śmierć. Spokojnie wyjaśniłam jej nasz plan. Niestety zemdlała, ale chyba do niej dotarło.

Znasz to stare powiedzenie - ‘Potrzeba czwórki do brydża’? Co prawda, jest tu już dużo ciekawiej niż na początku, ale ciągle czegoś brakuje... Rainbow Dash też to czuje.



Twoja na wieczność,

Twilight Sparkle.’



- Jej listy są coraz krótsze. - zauważyła Luna.




Kolejny dzień mijał bez listów od Twilight. Celestia wykonywała swoje obowiązki jak zwykle, ale dziwnie gorliwie, jakby chciała zatracić się w pracy. Jej niepokój udzielał się strażnikom, którzy przez cały dzień czuwali, chroniąc swoją ukochaną Księżniczkę przed wszelkimi potencjalnymi zagrożeniami.

List przyszedł dopiero wieczorem. Celestia wyglądała przez okno, kiedy zwój upadł przed jej kopytami.



‘Droga Księżniczko Celestio,

Fluttershy jest już z nami. Jest w szoku, ale przejdzie jej. Rainbow i Pinkie robią, co mogą, żeby ją uspokoić. Mój wygląd chyba ją trochę przeraził.

Naprawdę, nie rozumiem dlaczego. Moje oczy są co prawda czarne jak smoła, ale wciąż widzę. A to się liczy przede wszystkim, prawda?

Odwiedziłam Rarity. Bidulka całkiem oszalała, zabarykadowała się w swoim butiku. Myślę, że dla jej własnego dobra powinnam ją usunąć z tego świata. Cheerilee już dawno chciała adoptować źrebaka. Sweetie Belle nadałaby się dla niej znakomicie, nie sądzisz?

Rarity niedługo do nas dołączy.’



Nie było pozdrowienia ani podpisu.

- ‘Tio.

- Niech zgadnę. Fluttershy nie żyje.

- Mhm. Tracimy Pierwiastki, jeden za drugim.

- A więc to naprawdę ona.

‘Droga Księżniczko Celestio,

Jesteśmy już niemal w komplecie. Brakuje tylko Applejack.

Czy mam krew na kopytach? Chyba powinnam, w końcu zabiłam swoje najbliższe przyjaciółki. Ale to dla ich dobra, prawda?

Dlaczego ciągle czuję w sobie tą pustkę?

Odwiedziłam Applejack. Powiedziałam jej, że wszystkie jesteśmy już w śmierci, i czekamy tylko na nią. Strata naszej piątki w tak krótkim czasie zrobiła z niej wrak kucyka. W tej sytuacji, zabranie jej byłoby dla niej łaską, czyż nie?

Nasz świat bardzo się rozrósł. Są drzewa, trawa, nawet lekka bryza. Nie ma słońca, ale widzimy bez problemu. Mam nadzieję, że Applejack spodoba się tu tak jak reszcie.

Twoja wierna uczennica,

Twilight Sparkle’


‘Księżniczko Celestio,

Jesteśmy tu już wszystkie. Jest cudownie. Dziewczęta przesyłają pozdrowienia. To miłe uczucie, być tu razem ze wszystkimi moimi przyjaciółkami, i wiedzieć, że nigdy się nie rozstaniemy.

Ale zdecydowałyśmy, że potrzeba nam więcej kucyków.



Nasze gratulacje, Księżniczko. Jesteś pierwsza na liście.’
Jeśli potrzebujesz ze mną kontaktu, szukaj mnie na Steam. Nick "64-RD", kot na avatarze.
Niedostępny
#65
Uch.
Garden, wrzuciłbyś coś krótszedo. ;_;
#66
(04-24-2014, 14:17)Erbelion napisał(a): Uch.
Garden, wrzuciłbyś coś krótszedo. ;_;

http://pl.creepypasta.wikia.com/wiki/Silent_Ponyville
Smacznego. xD
Jeśli potrzebujesz ze mną kontaktu, szukaj mnie na Steam. Nick "64-RD", kot na avatarze.
Niedostępny
#67
Coś bardziej krótszego? I wklej tu? ;p
#68
Whoa
[Obrazek: syzajyqe.jpg]

"... Bring me to my knees. I beg you, I beg you, please. I'd rather die to see my world. Turned to ashes, take my world..."
[Obrazek: ezgif.com-optimize.gif]
#69
Garden, usuń tego pieska, bo jakieś dzieci się wystraszą i nigdy już nie wejdą na forum.

Post został wysłany z klawiatury Swype z nowego Galaxy Taba 3 Lite Erbeliona.
#70
(04-30-2014, 18:40)Erbelion napisał(a): Garden, usuń tego pieska, bo jakieś dzieci się wystraszą i nigdy już nie wejdą na forum.

Post został wysłany z klawiatury Swype z nowego Galaxy Taba 3 Lite Erbeliona.

NO specjalnie to wstawiłem żeby Frosta wystraszyć. xD
Jeśli potrzebujesz ze mną kontaktu, szukaj mnie na Steam. Nick "64-RD", kot na avatarze.
Niedostępny


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości