Niekończąca się opowieść(c.d. Starego watka)
Mariusz zrobił sobie loda z polewą
Żelkową. Następnego dnia zjadł go, a następnie zjadł znowu. Rano wszedł na drzewo, nagle zobaczył, że jego dom zaczął płonąć, bo zostawił zimne lody na wieczornym balu żółwi błotnych żelków. Okazało się, że nie lubi lodów i chomików, bo miał złe rzeczy, które wykorzystywał w domu zrobionego z żelków "Haribo" owocowych, dlatego Ewe zrobiła sobie remont domu, ponieważ chciała stworzyć sypialnie na lewo od salonu, którego nie było na tej planecie zainfekowanej ebolą, bo tak chciał admin, który nie lubił Mateuu. Kiedy był nad rzeką żelków, skoczył do wielkiego, zielonego morza pełnego zimnych krewetek żyjących w Morzu Martwym do kilku miesięcy, więc po kilku miesiącach morze odżyło. Nagle wokół morza był sztorm, który zniszczył znaczną cześć nawiedzonego domu w Głuchołazach nieopodal ciemnego lasu. Nazajutrz znalazł martwe żelki zamarznięte koło domu i ogrodu żony Sebastiana, ponieważ Janusz Radziwiłł pojechał na Litwę aby pomóc spiskowcom w obaleniu tajnej poziomkowej gruszki. Kiedy słońce zaszło poszedł do disneylandu w nocniku pana Kazika. Kolejarz głupi Jawelcraft i Ewe postanowili pokazać swoje umiejętności w walce z czarnoskórymi rosjanami na miecze. Walka była słaba. Pustaka którego zabiła Jawela i Wystraszyła stiwy które zjadły rosjanów i Jawela. Pociąg zrobił stukot
[Obrazek: CVgHORT.png]
[Obrazek: 12tFQ4QHeh7IHe.gif]
Niedostępny
  Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Niekończąca się opowieść(c.d. Starego watka) - przez Frost - 01-03-2015, 22:26

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 9 gości